Często się mówi, że w przyrodzie nic nie ginie, a zdecydowana większość świata materialnego jest w pewien sposób oryginalna. Nawet biorąc pod uwagę coś co jest produkowane masowo w chińskiej fabryce. Tysiące wbrew pozorom takich samych części czy elementów, a jednak zawsze czymś się różnią. Może to być niedokładny odlew, ryska czy inny numer seryjny. To właśnie ten ciąg cyfr pozwala odczytać specyfikacje produktu, na jaki rynek ma trafić lub z czego został wykonany. Podobnie dzieje się w świecie motoryzacji, gdzie każdy pojazd ma swój własny, unikalny znak – niczym odciski palców.
Już na szczęście minęły czasy, kiedy to podrzędni mechanicy czy nieuczciwi handlarze samochodami zza zachodniej granicy, kupowali pojazdy w częściach i później z lepszych elementów składali jeden kompletny. I tak np. silnik był od jednego pojazdu, karoseria od jeszcze innego, podobnie jak szyby czy układ zawieszenia i wnętrze. Aktualnie nie opłaca się tego robić, bo samochody są na tyle tanie, a “przebijanie” numerów jest srogo karane wysokimi grzywnami. Dlatego zawsze jak kupujemy pojazd używany: rower, skuter czy samochód powinniśmy w pierwszej kolejności zapytać sprzedawcę jaki jest nr seryjny lub numer VIN, w przypadku pojazdów silnikowych. O ile nr ramy roweru możemy sprawdzić w bazie rzeczy zaginionych na najbliższym posterunku, o tyle nr VIN to już poważniejsza sprawa. Zatem jak sprawdzić VIN?
Pierwszym krokiem będzie wymienienie maili lub telefonów ze sprzedającym. Powinien wam podać ciąg cyfr i liter, który możemy sprawdzić na wielu portalach. Kolejnym krokiem powinno być osobiste zweryfikowanie tych numerów. Gdzie ich szukać? Na przykładzie samochodu koncernu VAG, Seat Ibiza z 2004 roku. Znajduje się tutaj kilka numerów, które powinny się pokrywać. Pierwszy będzie na lewym przednim kielichu amortyzatora, drugi na podszybiu tuż za przednią szybą czołową. Trzeci punkt to naklejka pod wykładziną w bagażniku. Czwarte miejsce to słupek przy drzwiach od strony kierowcy. Dopiero jak wszystkie te miejsca się zgadzają możemy myśleć o dalszych poczynaniach.
Odkodowanie nr VIN może odbyć się w ASO lub poprzez strony internetowe. Niestety internet za darmo pokaże nam tylko podstawowe informacje, za szczegółowe będziemy musieli zapłacić. W darmowej wersji dowiemy się jakie mamy dokładnie wyposażenie samochodu podczas wyjazdu z fabryki, oryginalny lakier czy silnik i skrzynię biegów. Jeśli chodzi o historię wypadkową czy historię wizyt w autoryzowanym serwisie danej marki to już niestety nie zawsze jest tak kolorowo, bo nie zawsze poprzedni właściciele jeździli właśnie do ASO, gdzie bywa bardzo drogo. Więc przebieg i różne drobne naprawy nie zawsze były notowane. Dlatego tak łatwo w Polsce cofać stan licznika kilometrów.
Jak widać na sprawdzenie nr VIN jest kilka metod. Warto pamiętać, że znajdziemy go też w dowodzie rejestracyjnym, który już na pewno musi zgrywać się z tymi co są fizycznie na samochodzie. Warto też wykupić sobie taki raport ze stron internetowych, aby wiedzieć w 100% co działo się z naszym autem w przeszłości.